poniedziałek, 3 marca 2008

Draka z Drake'm

Ostatnio ze społecznością uwodzicieli pożegnał się Drake… tak, nie ma już Drake’a. Pozostawił po sobie projekt „3-City Seduction Project” a ster nad nim przekazał chłopakom dla których był idolem, nauczycielem i przewodnikiem.

Podobno pierwszy dowiedziałem się o decyzji jaką podjął. Rozmawialiśmy długo przez telefon. To było chyba sobotnie popołudnie… Pamiętam że chciałem rozmawiać o realizacji „Projektu Kraków” kiedy mi przerwał i powiedział:

„Wiesz… właśnie chciałem z Tobą porozmawiać o projekcie. Nie wiem czy dam radę… Podjąłem decyzję że wycofuję się z pisania na wszelkich forach o uwodzeniu”.

Byłem zszokowany! Owszem, zdarza się że ktoś porzuca społeczność lecz są to zwykle anonimowe osoby dla których zabawa w uwodzenie to tylko ciekawy epizod ich życia. Kiedy wycofuje się ktoś kto praktykuje od kilku lat a do tego nasz dobry znajomy z którym mieliśmy okazję spotykać się w terenie podrywając razem dziewczyny, pozostawia to wielki smutek w naszych sercach. To troszkę tak jakby Drake umarł… ale pocieszam się że przyjaciółmi będziemy mimo wszystko. Jednak faktycznie „nic tak nie zbliża facetów jak wspólne polowanie na kobiety”!

Kiedy poznałem go w zeszłym roku w Gdańsku, zaskoczony byłem jego podejściem do uwodzenia. Większość osób które przebywają na forach o uwodzeniu to niepoprawni marzyciele którzy piszą dużo postów by się dowartościować. Wymyślają własne historyjki i opisują techniki które nigdy nie zostały sprawdzone w praktyce. Ludzi takich nazywamy w naszej gwarze „kowbojami klawiatury”.

Drake był inny. Powiedział mi coś takiego:

„Wiesz… Kiedy zaczynałem fascynować się kobietami i uwodzeniem, połykałem wzrokiem wszystkie książki i e-booki które udało mi się znaleźć. Teraz prawie nie czytam wcale o uwodzeniu. Mój sukces kryje się tutaj” i wskazał palcem wskazującym na swoją głowę.

Zaintrygowała mnie jego mądrość życiowa mimo że Drake jest młodszy niż większość znanych Artystów Uwodzenia. Nawet jeśli troszkę drażnił mnie mało naturalny sposób w jaki używał swojego NLSu rozmawiając z atrakcyjnymi kobietami, sprawiał wrażenie że podchodzenie do piękności jest dla Niego codziennością. Powiedziałbym nawet że zbierał numery telefonów od dziewczyn w taki sposób jakby nie sprawiało mu to większej przyjemności.

Wiem jednak że Drake nie wypalił się. Przez telefon jego głos brzmiał spokojnie i hipnotyzująco. Powiedział kilka rzeczy do których doszedł w swoich przemyśleniach i w wielu punktach... w większości zgadzałem się z Nim. Miałem wrażenie że osiągną dojrzałość w tym co robi choć jego argumentacja dotycząca opuszczenia społeczności wydała mi się troszkę niespójna. Czyżby coś przedemną ukrywał?

Powiedział że jest w trakcie realizowania jakiegoś tajnego zamierzenia którego szczegółów nie chciał mi zdradzić.



"Powiem Ci gdy przyjdzie odpowiednia pora" - powiedział

Mam nadzieję że teraz nie przerzuci się na facetów;D

niedziela, 2 marca 2008

Rueda de Casino

Salsa została przeniesiona na inny dzień. Dziewczyny będą musiały poczekać... ja również:P

Od pierwszego treningu nie wiele się zmieniło, poza tym że tańczymy już zdecydowanie lepiej, znamy kilkanaście figur a ja poznałem imiona kilku dziewczyn i mogę powiedzieć że stworzyła się między nami jakaś subtelna więź.


Ania, Karolina, Zuza... Większość z nich to naprawdę sympatyczne osoby a tańczenie z nimi daje mi wiele przyjemności. Niektóre z nich są bardziej zaczepne niż mi się początkowo wydawało i nie wiem czy to miejsce ma takie działanie, czy fakt że zdecydowana większość kursantów to kobiety, ale jestem chyba jedynym facetem który zdążył porozmawiać z każdą dziewczyną.


Agnieszka najbardziej przypadła mi do gustu ponieważ ma niesamowity uśmiech i jest bardzo zabawna w swojej nieporadności... tańczenie z nią jest mniejszą przyjemnością bo rusza się jak kłoda. Zerowe wyczucie rytmu, ale jest niesamowicie radosna i bardzo atrakcyjna... zaproponowałem "prywatny kurs" po najbliższych zajęciach. No co?;)