niedziela, 15 czerwca 2008

Dla kogo my żyjemy?

Witamy w realnym świecie w którym program społeczny zakradł się do domów i szkół. Będziesz nam potrzebny i przysłużysz się ludzkości oraz krajowi.

Od małego wpaja się nam że mamy się starać. Skończenie szkoły średniej nie jest wyzwaniem a presja społeczna zmusza do pięcia się coraz wyżej i wyżej w hierarchii społecznej której wyznacznikiem jest sukces i pieniądze - dwa czynniki działające jak magnes na młode żądne powodzenia w życiu umysły. Tylko nikt nie powiedział czy to iluzja czy realne staje się dojście do czegoś poprzez narzuconą przez innych drogę przez męki, niejednokrotnie uczestnicząc w wyścigu szczurów. Czy pomyślałeś o tych wszystkich (wśród nich pewnie jest wielu bliskich) ludziach którzy skończyli studia i albo nie mają pracy albo pracują za grosze?

Wszystko jest sprytnie zaplanowane. Masz się wykształcić bo możesz pomóc w ten sposób w postępie cywilizacji oraz krajowi a w razie gdyby było was (informatyków, lekarzy, budowlańców itp.) za dużo to zawsze możecie kopać rowy albo siedzieć na kasie w hipermarkecie.

Kto z tego realnie korzysta?
Nasi dziadkowie pracowali na odbudowę kraju po Wojnie Światowej a rodzice z myślą że będziemy żyli w lepszym kraju i w dostatku. Nikt nie zdawał sobie sprawy że przyjdzie ktoś kto rozkradnie to wszystko, sprzedając za bezcen ciężką pracę i trudy milionów Polaków.

Było źle i nie łudź się że pracując dla kraju robisz coś dobrego. To taki tani chwyt marketingowy bo za tym przysłowiowym "krajem" chowa się grupa cwaniaków którzy żerują na ludzkiej naiwności. Zalewa mnie krew gdy widzę moich przyjaciół którzy skończyli dobre studia i teraz pracują w Irlandii na zmywaku.

Jeśli myślisz że rodzice Ciebie oszukali to jesteś w wielkim błędzie. Oni pracowali dla idei lepszego jutra i żyli taką nadzieją. Propaganda zrobiła swoje a teraz do tego dzieła przyłączają się wielkie koncerny. Pracując poza granicami zarabiasz prawdopodobnie mniej niż obywatele kraju w którym pracujesz a więc jesteś tanią siłą roboczą. Zarobione pieniądze wydajesz tam gdzie mieszkasz a więc napędzasz gospodarkę. przyjeżdżając do Polski udajesz pieniądze w hipermarketach które należą do obcokrajowców i są jak duże odkurzacze odprowadzające Twoje ciężko zapracowane pieniądze do Niemiec, Anglii, Holandii czy Francji. A więc jakby na to nie spojrzeć mają z Ciebie podwójny pożytek.

Myślisz że emerytura jest nagrodą za twój wkład na rzecz pchania postępu do przodu? Daj spokój! Wiek emerytalny osiągniesz mając 65 lat i jest to wiek zbliżony do średniej długości życia.
Im wcześniej umrzesz po przejściu na emeryturę, ZUS będzie Ci niezmiernie wdzięczny. Jeśli zostanie Ci 5 lat życia to ile marzeń zdołasz zrealizować? Na niektóre braknie Ci czasu na inne chęci (choćby dlatego że wiek zrobi swoje) albo po prostu kasy bo przez całe życie pracowałeś (pracowałaś) dla kogoś a nie dla siebie.

Czy czujesz presję by iść na studia? Jeśli tak to siedzisz po uszy w programie społecznym. Chcę Ci powiedzieć byś robił /robiła to co uważasz za słuszne. Kieruj się sercem i marzeniami a świat stanie się lepszy. Gdy każdy pójdzie tą drogą mniej będzie nienawiści i rozczarowania a więcej spełnionych marzeń i radości.

Ostatnio czytałem że Polacy wydają za dużo więc ceny idą w górę. Konsumpcja rośnie w strasznym tempie a hipermarkety, sprzedawcy i banki udzielające pożyczek zacierają ręce i liczą zyski. Czy to że wydajesz więcej ciężko zapracowanej kasy sprawia że jesteś szczęśliwsza/-y. Czy nie lepiej zainwestować te pieniądze w konta oszczędnościowe a w zamian pracować mniej i domagać się wolnych sobót i niedziel oraz świąt? Nie pozwólmy się wykorzystywać!

Jeśli obejrzysz program o bogatych ludziach to dostrzeżesz że wielu z nich zarobiło kasę na przekrętach albo dlatego że zrobili coś niezwykłego. Właśnie do tej niezwykłości Ciebie namawiam. Rób to co lubisz, żyj pasją i dąż do realizacji swoich marzeń. Możesz zaryzykować i wygrać albo przegrać lub też z góry założyć że będziesz przez całe życie pracował na innych. Jeśli wygrasz to nie pieniądze dadzą Ci szczęście ale uczucie samorealizacji oraz wolności. Inni pisząc o Tobie będą mówili że wyszedłeś z pomysłem w dobrym czasie albo że sprzyjał tobie los lub też że twój charakter uczynił Ciebie bogatym i we wszystkim tym będzie ziarno prawdy.

Jeśli uważasz że jestem buntownikiem to znaczy że nie znasz pisma świętego:

"Dlatego mówię wam:Nie martwcie się o swoje życie - o to, co będziecie jeść i pić; ani o swoje ciało - o to, w co będziecie się ubierać. Czyż życie nie jest ważniejsze od pokarmu, a ciało od odzieży ? Przyjrzyjcie sie ptakom: nie sieją ani nie zbierają plonów i nie gromadzą ich w spichlerzach, a wasz Ojciec Niebieski je karmi. Czyż wy nie jesteście od nich ważniejsi ? Czy ktoś z was zamartwiając się może przedłużyć swoje życie choćby o chwilę ? Dlaczego martwicie się o odzież ? Popatrzcie na polne kwiaty, jak rosną - nie pracują ani nie przędą. A mówię wam, ze nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jeden z nich. Jeśli więc polna trawę, która dzisiaj jest, a jutro zostanie spalona, Bóg tak ubiera, to czy nie tym bardziej was, ludzie słabej wiary. Nie martwcie się więc i nie mówcie: "Co będziemy jedli ?" Albo "Co będziemy pili ?" Albo "W co się ubierzemy ?" O to wszystko zabiegają poganie. Przecież wasz Ojciec Niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane. "
Ewangelia wg Św. Mateusza 6 , 25-33